Moja droga w motorsporcie – od pierwszego gokarta do Formuły 4

Pierwsze kroki w kartingu

Moja przygoda z motorsportem rozpoczęła się w 2013 roku. W wieku 6 lat po raz pierwszy usiadłem w gokarcie na otwartym torze kartingowym przy galerii handlowej. Dzięki wsparciu taty odkryłem wtedy, że motorsport i motoryzacja to moja największa pasja.

Niestety, ograniczenia finansowe nie pozwoliły mi wtedy kontynuować jazdy w kartingu, ale marzenia o karierze kierowcy wyścigowego nigdy mnie nie opuściły.

Początek przygody z SimRacingiem

Kilka lat później kupiłem swoją pierwszą kierownicę Thrustmaster T300 Alcantara Edition i rozpocząłem przygodę z SimRacingiem. Dzięki temu nauczyłem się podstaw driftu i jazdy wyścigowej.

 

Obecnie korzystam z profesjonalnego Sim Rig oraz kierownicy Moza R9 Direct Drive, co pozwala mi doskonalić swoje umiejętności wyścigowe na torach wyścigowych z całego świata – bez wychodzenia z domu.

Powrót do kartingu i pierwsze sukcesy

Po latach wróciłem do kartingu, rozpoczynając treningi pod okiem Dawida Maślankiewicza na torze LeMans Karting we Wrocławiu.

Dzięki intensywnym treningom opanowałem technikę jazdy, skuteczne wyprzedzanie oraz obronę pozycji.
Wkrótce potem zdobyłem swoje pierwsze podium, zajmując trzecie miejsce w zawodach kartingowych – ogromne osiągnięcie dla młodego kierowcy.

Szlifowanie umiejętności i pierwsze zwycięstwo

Współpracując z trenerem Michałem Guttem, rozwinąłem technikę jazdy na torach TOP1 i PitLane we Wrocławiu.

W Lesznie wygrałem swoje pierwsze zawody, zajmując pierwsze miejsce zarówno w kwalifikacjach (Q1, Q2), jak i w wyścigu.
To było moje pierwsze zwycięstwo i pierwszy puchar – moment, który uświadomił mi, że jestem gotowy na coś więcej niż amatorski karting.

Zakupiłem profesjonalnego gokarta, który obecnie przechodzi modernizację i już niedługo będzie gotowy do pierwszych testów na torze.

Debiut na torze RedBull Ring i pierwsze doświadczenia w wyścigach samochodowych

Za namową mojego trenera rozpocząłem treningi samochodowe na Torze Poznań. Okazało się, że jazda samochodami wyścigowymi wychodzi mi jeszcze lepiej niż gokarty.

Po debiutanckim starcie w wyścigu SuperOES postawiłem na intensywne treningi torowe, przygotowując się do poważniejszych wyzwań.

Zdobycie licencji wyścigowej otworzyło mi drzwi do prawdziwego motorsportu.
Miałem zaszczyt wystartować w prestiżowym Wyścigu TDS na torze RedBull Ring za kierownicą Fiata 500, co było jednym z najważniejszych wydarzeń w mojej dotychczasowej karierze.

Testy bolidu Formuły 4 i kolejne marzenia

Kolejnym krokiem było przetestowanie bolidu Formuły 4 na torze Silesia Ring – doświadczenie, które tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że motorsport to droga, którą chcę podążać.

Scroll to Top